„Lubię…”
Lubię jesienne wieczory
i deszcz dzwoniący o szyby.
Niebieski dym z papierosa
i zapach gorącej kawy.
Lubię grzać zimne ręce o
ciepłą filiżankę kawy.
Nieśmiały uśmiech kelnerki
cichy szept rozmów na sali.
Lubię twe włosy w nieładzie
wzrok smutny i nieobecny.
Twoją za krótką sukienkę
i twoje wysokie buty.
Lubię gdy mi opowiadasz
o dzieciach, mężu i pracy.
I łzę na bladym policzku
gdy mówisz o tym co będzie.
Lubię twój uśmiech niepewny
gdy mnie całujesz nieśmiało.
I złote liście na drodze
którą odchodzisz do domu.