„Samotność”
Listopadowy wieczór.
Z pociągu na małej stacji wysiadła samotność.
Od razu ją rozpoznał.
Wręczył jej bukiet czarnych niezapominajek i zabrał do domu,
(wtedy jeszcze nie wiedział, że na zawsze).
Nad ranem, pijąc czwartą kawę,
wciąż milczeli na różne tematy.